Z perspektywy rekrutera: „Nie potrzebuję wykrywacza kłamstw”

blank

Robert Half International — pierwsza i największa na świecie firma specjalizująca się w zatrudnianiu pracowników — ujawniła wyniki badań, z których wynika, że ok. 61% kandydatów nagina prawdę o swojej historii zatrudnienia albo zmyśla całkowicie na temat poszczególnych obszarów, takich jak doświadczenie, kwalifikacje czy edukacja.

Cóż, jeśli skłamiesz — obojętnie na jaki temat — szczególnie na temat swoich poprzednich miejsc pracy … na temat tego, co należało do twoich podstawowych obowiązków … albo gdzie i kiedy ukończyłeś studia … BĘDZIESZ PRZYŁAPANY!

Jeśli aplikujesz na stosunkowo odpowiedzialne stanowisko, firma zaangażuje środki, aby znaleźć potwierdzenie tego, co mówisz i piszesz w dokumentach. Również poświęci wystarczająco dużo czasu na to, aby sprawdzić opinie na twój temat.

Nawet gdy kłamstwo jest błahe, to sam fakt, że skłamałeś, oznacza konsekwentną odprawę. Dlatego warto zapamiętać: brak jakiejś umiejętności lub doświadczenia w konkretnym zakresie nie skreśla automatycznie twoich szans na zatrudnienie …ale kłamstwo na ten temat już tak.

„Ale nie musi być pan aż tak szczery…”

Podczas gdy szczerość może być najlepszą (i jedyną) polityką odpowiadania na pytania rekrutera, to jednak nie ma konieczności ujawniania wszystkiego o wszystkim, co cię dotyczy.

Rekruter to nie twój ksiądz, któremu jak na spowiedzi musisz się zwierzać ze wszystkich grzechów i grzeszków. Pokój przesłuchań to nie konfesjonał. :]

Takie podejście ci się niewątpliwie opłaci — inaczej na pytanie o to, dlaczego jesteś tak zainteresowany pracą w tej firmie, powinieneś powiedzieć, że potrzebujesz pieniędzy i wyrównania salda na karcie kredytowej. A to raczej nie najlepszy sposób na przekonanie rekrutera, że jesteś właściwym człowiekiem na wolne stanowisku …

„O, pański krawat ładnie świeci w ciemności…”

Dla pań: czy muszę mówić, że ciemne, stonowane ubranie jest najbardziej odpowiednim kolorem w przypadku każdej rozmowy o pracę?

Dla panów: biała lub jasnoniebieska koszula, skromny garnitur, gładki krawat, czarne półbuty.

Dla nikogo: krawaty, które świecą w ciemności … T-Shirty, które reklamują markę albo, co gorsza, mają wulgarne nadruki.

„Uprawia pan tytoń? …”

Palenie papierosów nie jest już publicznie akceptowane. To samo się tyczy rozmowy kwalifikacyjnej. Ale sam fakt, że sobie nie zapalisz, nie oznacza, że problem z głowy — jeśli zapaliłeś dziesięć minut przed rozmową, żeby uspokoić nerwy, to ewidentnie cuchniesz tytoniem.

Przestrzegałabym przed pragnieniem zapalenia, bo dziś wiele firm jest uczulonych na uzależnienie od fajek. Powód jest jasny: częste wyjścia na papieroska zabierają czas, który normalnie powinien być przeznaczony na pracę.

Jak się ratować? Istnieje pewna metoda, która odmieniła całe moje życie i która pozwala w dosłownie kilka minut wyłączyć dowolne uzależnienie, złagodzić dowolne pragnienie, usunąć dowolną negatywną emocję. Ale o tym więcej w przyszłości.

„A więc nienawidził pan swojej ostatniej pracy… hmm…”

Powinieneś / powinnaś założyć sobie prostą rzecz: aby każda minuta spędzona z rekruterem była raczej pozytywnym doświadczeniem, niż negatywnym.

W rzeczywistości bowiem omawianie sytuacji w odcieniu ujemnym gwarantuje zmniejszenie szans na zatrudnienie. Jasne jest, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Tylko po co przejawiać negatywizm, skoro można pozytywizm?

Zatem narzekanie na swoją poprzednią pracę … szefa … obowiązki … współpracowników … środowisko pracy … powinno być całkowicie poza obszarem rozmowy.

„Ale proszę patrzeć tu, w moje oczy …”

Dla wielu osób przeprowadzających rozmowę rekrutacyjną, brak kontaktu wzrokowego z twojej strony będzie oznaką, że próbujesz coś ukryć.

Zwykle trudno jest nam patrzeć rozmówcy w oczy, kiedy skrywamy intencję ukrycia prawdy na konkretny temat, jeśli tylko zostanie on poruszony. Ta niepewność w wyczekiwaniu kolejnego pytania z nadzieją, że nie padnie potencjalnie skreślające cię pytanie, wpędza cię w maliny.

Również trudno patrzeć prosto w oczy, kiedy jesteś zbyt niespokojny i w środku się w tobie gotuje. Para, która nie znajduje ujścia, powoduje napięcie … wypieki na twarzy … niepewność … i w zasadzie prowadzi w ślepą uliczkę.

A jeśli z natury jesteś spokojny, zrównoważony i pewny siebie, to od czasu do czasu warto zerwać kontakt wzrokowy. Gapienie się kogoś bez przerwy wywołuje mało zachęcające do dyskusji wrażenie.

Potencjalni pracodawcy szukają ludzi, którzy są entuzjastycznie nastawieni do sytuacji, w jakiej się znaleźli (rozmowa) oraz samej pracy, jaką mieliby wykonywać. Wobec tego wzdychanie … wyglądanie przez okno … ciągłe spoglądanie na zegarek, podczas gdy rekruter zadaje pytania, nie stworzy pozytywnego wrażenia. Skoro nie wyglądasz, jakbyś był zainteresowany tą pracą, to z jakiej paki firma ma być zainteresowana twoją aplikacją?

Nie lekceważ też wpływu mowy własnego ciała. Podczas gdy wielu ludzi ma zupełnie coś innego na myśli, niż to, co mówi … i mówi coś zupełnie innego, niż to, co ma na myśli … to ich niewerbalny język mówi dokładnie to, co na głębszym poziomie jest prawdą. Jak mówią badacze, ponad połowa tego, co usiłujemy przekazać rozmówcy, jest odbierana niewerbalnie — czyli kontakt wzrokowy, ruchy rąk, nóg, tembr głosu, mimika twarzy, i tak dalej.

„Doprawdy? Tam są drzwi, szanowny panie …”

Przyjaciółka z działu HR opowiedziała mi kiedyś sytuację, jaka zaszła na rozmowie kwalifikacyjnej, którą przeprowadzała.

Otóż pewien kandydat, ledwie po pięciu minutach od wejścia do sali, powiedział: „Aktualnie mam jeszcze trzy inne oferty pracy. Słucham, co może mi pani zaproponować?”

Przyjaciółka wskazała palcem miejsce, w którym znajdują się drzwi. I tyle wynikło z rozmowy.

Wniosek? Owszem, powinieneś być pewny siebie, entuzjastycznie nastawiony i żywiołowy… ale — jak pokazuje powyższy przykład — możesz być również zbyt pewny siebie, zbyt entuzjastyczny i zbyt żywiołowy.

„Ciekawe, co ukrywasz …”

Rekruter, jak sam sądzi, zadaje proste pytania… a kandydat reaguje jak gdyby został właśnie oskarżony o zbrodnię. Kandydat zaczyna się pocić i jąkać i zmieniać temat.

„Ciekawe, co ukrywasz” — zastanawia się rekruter. „Jeśli nic, to dlaczego zachowujesz się tak defensywne?”

Zwykliśmy zbyt poważnie podchodzić do rozmów o pracę. Jeśli nie uda nam się zdobyć posady, uznajemy to za osobistą porażkę. Tymczasem nic wielkiego się nie dzieje. Jeśli nie tutaj, to gdzie indziej zostaniesz zatrudniony. Takie luźne podejście pomaga się odprężyć oraz zachowywać bardziej naturalnie i z większą swobodą.

Wielu doradców-teoretyków może ci mówić, że jeśli czegoś nie osiągnąłeś, to dlatego, że zbyt słabo tego pragnąłeś. Jednak rzeczywistość wygląda tak: im bardziej chcemy, tym gorzej wychodzi — czyż nie?

Więcej rad, porad i wskazówekGdyby to działało w ten sposób, wówczas wszystko, co musiałbyś robić, to bardzo, bardzo, bardzo czegoś chcieć — pracy, pieniędzy, radości, sukcesów, zdrowia …

Otwórzmy oczy: jeśli każdy spojrzy w przeszłość i pokrótce zastanowi się nad przeżytymi doświadczeniami, to prędko się zorientuje, że większość celów, jakie osiągnęliśmy, to właśnie te, których nie pragnęliśmy z całych sił.

Kiedy dajemy odejść palącej potrzebie osiągnięcia czegoś, na przykład zdobycia nowej pracy, wtedy działania niezbędne do osiągnięcia tego celu przychodzą ze znacznie mniejszą dramaturgią i wysiłkiem.

Życzę najlepszego,
blank

blank

Recent Articles

spot_img

Related Stories

2 Comments

  1. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony jakością bloga. Trafiłem tutaj po raz pierwszy, pewnie dlatego, że jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną i chciałem co nieco poczytać. Tak trzymać!
    Pozdrawiam koleżankę z Wydziału.

Leave A Reply

Please enter your comment!
Please enter your name here

Stay on op - Ge the daily news in your inbox